Świat jest jaki nie jest.
Czyli za horyzonem.


Jaki ten świat nasz, każden jeden widzi. Los nasz jaki jest, każden doświadcza sam. Jeden lepszy, drugi gorszy. Co przyszłość szykuje, niby nie wie nikt.
Czy my tylko jak ten pyłek nic nie warty w otchłań uniwersum rzuceni? Bezwolni, wiatrem losu gnani, bierzem pokornie co nam da. A gdzie i jaki ten życia sens, co o niego wszystkie zapytują?

Tu pytanie jeszcze jedno dam. Czy co widzim i co czujem to tak jest? Czy to aby nie ułuda, naszych zmysłów wytwór chromy? Co tam dalej, za horyzontem zmysłów jest? Czy tam aby prawda nie jest skryta?

Toż ten świat jest jaki nie jest. Wszystko co materia niby, to energii manifestacja, czyli wykwit jej. Już te od szkiełka, naukami parające się, z dawna rzekli: energia równa jest materia i światła prędkość w kwadrat wzięta.
Znowu ze światłem komedia taka, że i fala i cząsteczka ono. Fala, to znowu drgania, czyli energia.
Atomów dzielenia końca też nie widać. Co niby już najmniejsza cząstka jest, to ona zaraz na jeszcze mniejsze się rozdziela. I tak się dzielić będzie, aż tylko sama energia zostanie.

Jak już wszystko energią jest, to my niechybnie też jej objawieniem. A jak tak, to jesteśmy jacy nie jesteśmy. Atrybutów więcej przydanych mamy, tych z energii wynikłych. Nie świadomość tylko, więcej jeszcze. Podświadomość, nadświadomość, ciała ezoteryczne, wszystko w drganiach do kosmosu dostrojone. Każdy jeden jest istotą, prawowitym uniwersum sił i skarbów dziedzicem.

Naturalnym, czyli przynależnym stanem naszym, szczęście i dostatek.
Że jednego mało, a drugiego wcale to tylko za przyczyną naszą. Jeden z drugim zasłoną zmysłów mamieni, za horyzonty nie sięgają. To co widzą i co czują za realnośc mają.
Co dostali, z pokorą przyjmują.
Tam, gdzie wszystkiego przyczyna, wzrok nie sięga, duchowośći to dziedzina. A to marzenia nasze, wiara niezawodna w ich spełnienie dostęp tam dają. Co wymarzym i zapragniem, a uwierzym w spełnienie, dane każdemu będzie niezawodnie.

Brednie, powie jeden z drugim, to i dla nich tak będzie. Pyłkiem jedynie w otchłani uniwersum zostaną.
Uwierzy, poczuje, marzeń wzdragał się nie będzie inny. To i co zapragnie to dostanie. Dziedzicem prawowitym uniwersum zostanie.
Tak już jest, każdy ma co chce mieć.